Podeszczowy asfalcik

Środa, 31 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 0

Po południu padało, ale byłam tak zafiksowana, żeby się dzisiaj przejechać, że po poobiedniej drzemce i pogawędce przez telefon zebrałam się i wybrałam asfaltami do Oliwy. Podjazd jedną doliną, drugą doliną i powrót.

Ciepła niedziela

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 0

Wolny weekend, a co za tym idzie pełnia sił w niedzielę i sporo wolnego czasu. Do tego ładna pogoda (no, może jak na rower mogłoby być kilka stopni mniej, ale nie ma co narzekać, bo w lesie i tak całkiem przyjemnie). Dzisiaj samotnie, swoim tempem, bez napinki ale też bez czekania na kogokolwiek. Dobrze (i trochę gorzej ;) znanymi trasami w Lasach Oliwskich i Sopockich. Bardzo udany dzień :)

Spacerowo

Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 27.07.2013 | Komentarze 0

Tempo bardzo spacerowe, ale inaczej być nie może kiedy ukazuje się uroki jazdy na rowerze osobie, która od 2 dni ma porządny rower, a na jakimkolwiek jeździła ostatnio kilka lat temu ... Baaaaardzo miłe przedpołudnie, z czasem na leżakowanie i tego typu przyjemności :)

Szybko przedobiednio

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 0

Między pracą a obiadem szybka przejażdżka z chwilą przerwy na pogawędkę i obejrzenie nowego rowerowego nabytku kolegi. Poza tym była też chwilą błąkania się leśnymi ścieżynkami w miejscu, gdzie mnie jeszcze nigdy nie było i obowiązkowo pokrzywy :)

Przemyśleniowo i zimno

Wtorek, 23 lipca 2013 · dodano: 23.07.2013 | Komentarze 0

Pogoda nie zachęcała - zimno, wiatr i nawet na deszcz jakiś się zbierało. Ale natłok myśli kazał wyjść z domu. Więc tak też zrobiłam - ubrałam się ciepło w ciuchy, które rewelacyjnie zdały egzamin w chłodach Trophy i pojechałam na mała przejażdżkę. Dobra muzyka w uszach, wiatr na twarzy i mnóstwo przemyśleń ...

Sobota międzydyżurowa

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 20.07.2013 | Komentarze 0

Jak się w trakcie całego weekendu ma tylko trochę wolną sobotę między dyżurami, to trzeba ją dobrze wykorzystać. Niniejszym z Panem Inżynierem udaliśmy się na przejażdżkę wariancikami Sopocko-Gdyńsko-Chwaszczyńsko-Gdańskimi. Ponieważ natury nie oszukasz, to i w TPK można zaliczyć całkiem solidny MTBut :D Ale jedno jest pewne - będąc niewyspanym i zmęczonym po dyżurze nie jeździ się dobrze. Kompletny brak mocy był od początku do końca. Za to pogoda dopisała idelanie - słońce, nie za gorąco ... bajka :) A przy okazji odbyło się testowanie ekwipunku Deliriowego - nowy plecaczek, wypełniony piciem, przekąskami, aparatem, mapą ... i jest jeszcze miejsce na kanapki i ciuch, więc jest zacnie :)

Popołudniowa przejażdżka

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0

Po małej przedobiedniej drzemce (wstyd się przyznać - przed telewizorem oglądając czasówkę na TdF :P) moc powróciła (bo dzień się zaczął wyjątkowo słabo). Poza tym pewne długie i tym razem trochę poważniejsze rozmowy skłoniły mnie do refleksji na łonie natury z nieco przyspieszonym tętnem. I w sumie nic mądrego nie wymyśliłam, ale jechało się dobrze i temat został trochę oswojony psychicznie.

Epic 29er

Poniedziałek, 15 lipca 2013 · dodano: 15.07.2013 | Komentarze 0

Kilka dni spóźniony, ale jakże zacny prezent urodzinowy ;) Możliwość pojeżdżenia na Specu Epicu 29erze. Wow! Co z tego, że to był rozmiar XL - przy mostku skróconym o 5cm wydawał się jakby skrojony na miarę. Muszę przyznać, że zapier**la to nieźle :) Szczególnie pod górę. Ale i tak uwielbiam swojego Stumpiego :)
A przy okazji znalazłam ślicznego grzyba - borowika :D

Niedzielnie pokajakowo

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 0

W sobotę popracowałam trochę mięśniami górnych partii ciała (swoją drogą REWELACYJNA sobota w świetnym towarzystwie na kajakach). Dzisiaj dla równowagi trzeba było pokręcić nóżką. Więc tak sobie na luzie, przed drugim śniadaniem, testując nowy krótki spodzień Endury przejechałam się po lasach oliwskich. Było dobrze :)

Znów kompletny brak mocy

Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

Dzisiejszą niemoc zwalam na zmęczenie podyżurowe oraz jakieś tam sensacje żołądkowe. Chociaż żeby aż tak ... trzeba czekać na lepszy dzień, sukcesem jest to, że w ogóle się ruszyłam :)