Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja, goszyg, z miasta Gdańsk. Z bikestats dla przyjemności i zdrowia przejechałam 10287.52 kilometrów w tym 6679.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h - nie ma się czym chwalić ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy goszyg.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
30.90 km 30.00 km teren
01:45 h 17.66 km/h:
Maks. pr.:42.15 km/h
Temperatura:11.0
HR max:186 (%)
HR avg:152 (%)
Kalorie: 1144 kcal

Jak nie urok, to przemarsz wojsk

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 2

Noszszsz... k***a mać. Klasyczny dzień świra. Albo nie klasyczny, przerasta klasyczne o duuuuużo... Pomijając wszelkie kwestie nierowerowe, dzięki którym usiąście na 15min na tyłku jest u mnie dzisiaj wielkim osiągnięciem, to trening wyszedł zupełnie z dupy, spier****ny, krótko mówiąc. Chciałam sobie pobawić się trochę w terenie. No i się doigrałam. Na początek wkurw mnie szczelił, że co sezon na wiosnę to samo - przełamywanie barier psychicznych na w sumie prostej górce. Na szczęście z roku na rok idzie to przełamywanie coraz łatwiej, bo mózg daje sobie przetłumaczyć, że skoro robiłam to tyle razy bez problemu i bez robienia w porty i nawet bez trzęsących się nóg, to ostatnia zima nie miała prawa tego zmienić. Więc po krótkiej walce mentalnej udało się. No i jak już po 20tym kaemie zaczęłam się rozkręcać (bo wcześniej zaliczałam permanentny zgon - jednak zawód lekarz i związane z nim wyjazdy szkoleniowe nie służą kondycji fizycznej ;), to nastąpił gwóźdź programu. Upier***ił mi się hak przy przejeżdżaniu (no nie mówię, szybko bo z góry) przez jakieś badylowisko. Szlag by to trafił. No i cała reszta koncepcji na trasę poszła się j***ć, a powrót do domu, na szczęście więcej z górki niż pod górkę, odbył się niczym na hulajnodze a w późniejszej fazie tramwajem. No bo po co na krótki popołudniowy trening zabierać ze sobą skuwacz do łańcucha? Przecież nie po to, żeby zrobić sobie single-speeda w przypadku urwanego haka... Człowiek uczy się całe życie i głupi umiera ;) Ot co! A przy okazji 2 dni przed wyjazdem na Harpa to raczej dobry termin, żeby urwać hak, prawda? ;-)
Kategoria Treningi?



Komentarze
goszyg
| 20:53 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj ...a jak się okazało później, tzn. dnia następnego gdy zabrałam się za naprawę, urwany hak był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Większym problemem okazała się zmielona, pogięta, z powyłamywanymi zębami... jednym słowem zmasakrowana przerzutka. Zajebiście znaczy się :]
candula
| 08:09 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj nieźle....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!