Info
Więcej o mnie.
		
		Wykres roczny
                 
		Archiwum bloga
- 2015, Sierpień2 - 0
 - 2015, Lipiec3 - 0
 - 2015, Czerwiec5 - 0
 - 2015, Maj6 - 0
 - 2015, Kwiecień5 - 0
 - 2015, Marzec4 - 0
 - 2014, Październik2 - 0
 - 2014, Czerwiec4 - 0
 - 2014, Maj14 - 0
 - 2014, Kwiecień12 - 0
 - 2014, Marzec7 - 0
 - 2013, Listopad1 - 0
 - 2013, Październik2 - 0
 - 2013, Wrzesień5 - 0
 - 2013, Sierpień12 - 0
 - 2013, Lipiec12 - 0
 - 2013, Czerwiec9 - 0
 - 2013, Maj11 - 2
 - 2013, Kwiecień11 - 2
 - 2013, Marzec4 - 1
 - 2012, Listopad1 - 0
 - 2012, Październik2 - 8
 - 2012, Wrzesień3 - 4
 - 2012, Sierpień11 - 2
 - 2012, Lipiec13 - 7
 - 2012, Czerwiec7 - 1
 - 2012, Maj9 - 0
 - 2012, Kwiecień7 - 5
 - 2012, Marzec8 - 1
 - 2012, Styczeń1 - 0
 - 2011, Grudzień2 - 0
 - 2011, Październik3 - 8
 - 2011, Wrzesień12 - 0
 - 2011, Sierpień13 - 0
 - 2011, Lipiec17 - 0
 - 2011, Czerwiec21 - 12
 - 2011, Maj30 - 13
 - 2011, Kwiecień16 - 19
 - 2011, Marzec4 - 0
 
Wpisy archiwalne w miesiącu 
	 Czerwiec, 2011
| Dystans całkowity: | 663.72 km (w terenie 432.49 km; 65.16%) | 
| Czas w ruchu: | 31:29 | 
| Średnia prędkość: | 19.75 km/h | 
| Maksymalna prędkość: | 55.78 km/h | 
| Maks. tętno maksymalne: | 192 (0 %) | 
| Maks. tętno średnie: | 182 (0 %) | 
| Suma kalorii: | 17125 kcal | 
| Liczba aktywności: | 21 | 
| Średnio na aktywność: | 31.61 km i 1h 51m | 
| Więcej statystyk | |
Dane wyjazdu:
	    
      
	       43.62 km 
	       36.00 km teren
	    
	    
	       02:15 h
	       19.39 km/h:
	    
        Maks. pr.:50.32 km/h
        Temperatura:17.0
        HR max:192 (%)
        HR avg:159 (%)
       
        Kalorie: 1496 kcal
        Rower:Zabójcza Trucizna
	  Objazd Skandii po raz kolejny
Środa, 1 czerwca 2011 · dodano: 01.06.2011 | Komentarze 4
Kolejny oficjalny objazd trasy organizowany przez Roberta. Wybrałam się z dwóch powodów - 1) nie miałam pomysłu gdzie dzisiaj jechać; 2) trasa przeszła "kosmetyczne" zmiany i należało je zobaczyć na własne oczy.Na miejscu zbiórki z lekkim niepokojem stwierdziłam, że jestem jedyną dziewczyną, ale wcale nie to było najgorsze (bo ostatnio było tak samo ;) - wśród grupki kolarzy znakomita większość to trójmiejska czołówka. Pomyślałam tylko: "Hm, ciekawe czy wezmą pod uwagę, że moje tempo treningowe to ich spacer, a ich tempo treningowe to dla mnie wyścig" ;) No ale pocieszałam się faktem, że Robert mnie już trochę zna i trochę wie, jak jeżdżę, więc przy odrobinie szczęścia narzuci tempo, które będę zdolna wytrzymać ;) W istocie - "wytrzymać" to dobre słowo. Jakoś dałam radę ;) chociaż chwilami myślałam, że umrę :P Ale co najważniejsze - był to niesamowicie motywujący trening. Już dawno nie dałam z siebie tak dużo, szczególnie jeśli chodzi o przełamywanie pewnych blokad w mózgu, głównie w dziedzinie trudności technicznych. No bo przecież nie mogłam zejść z roweru na podjeździe zawalonym gałęziami i rozjeżdżonym traktorem, kiedy wszyscy jechali i na górze by się mnie nie doczekali gdybym szła piechotą i zostawiliby mnie w środku lasu ;) Więc walczyłam z uślizgami koła i innymi przeszkodami, żeby jakoś to zmłócić. Poza tym odnotowałam swój mały, osobisty sukces, a mianowicie podjazd, który miałam podjechać dopiero za jakiś czas, poddał mi się już dzisiaj :D Ale to tylko dlatego, że wiedziałam, że chłopaki nie będą na mnie czekać :P
Powrót do domu już w samotności, swoim tempem, ale wcale nie znaczy, że po płaskim albo łatwym. Też sobie zafundowałam traskę przez las z jednym dość wymagającym podjazdem i kilkoma szybkimi zjazdami.
Reasumując - zajebisty trening, raz na jakiś czas zdecydowanie potrzeba mi czegoś takiego :)
 Kategoria Treningi?
	  
