Krótko i żwawo

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 0

Spec wciąż na zwolnieniu, więc pozostało znów dosiąść Trucizny będącej aktualnie treningówką do zastosowań asfaltowo-szutrowych. W lesie sucho, wszak dawno nie padało ... więc bryknęłam tam. 2 pętelki w Dol. Radości plus dojazd i powrót.

Pierwszy trening po Trophy

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 08.06.2013 | Komentarze 0

Znowu mi pulsometr odmówił posługi :/ Kcal, po latach jeżdżenia, mogę podać na oko. HRów nie będę zgadywać. Spec w serwisie, więc nie pozostało nic innego jak dosiąść Trucizny i pojechać na asfalty. Do Sopotu, 4 Reje (tym razem wyjątkowo 3 na stromo) i potem na śmieszkę nadmorską, co by się zintegrować z siostrą, siostrzeńcem i mamą. Na plaży. Więc nawet zdjęłam na chwilę kask i wierzchnią, przezajebistą koszulkę GreyWolf. I się "opalałam" ;) A potem ewakuowałam się jak najprędzej z nadmorskiego traktu, bo umrzeć tam mogłam 18 razy i wróciłam mało uczęszczanymi DDRami oraz ulicami. Tyle. Ciepło, ładnie i sucho - aż dziw ;)

Rozgrzewka Wiślańska 2

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 0

W ostatnim dniu przed startem - całkiem spokojnie, ale o dziwo w słońcu. Dlatego trochę w terenie. Podjazd za Gołębiem na Bukową, potem szuter do Telesforówki i żółtym w dół do Wisły. Na asfaltowym zjeździe tętno skoczyło raz do ponad 130 - a to tylko dlatego, że ledwo wyrobiłam zakręt - drań okazał się być ostrzejszy niż sądziłam :P

Rozgrzewka Wiślańska 1

Wtorek, 28 maja 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 0

Na rozgrzewkę przed Trophy, na rozgrzewkę w chłód i mokrość ... delikatny podjazd asfaltem, człapaczkiem, przez Czarne i pałacyk prezydencki na Kubalonkę i zjazd do Wisły.

Chyba już zdrowa?

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 0

Zdrowie już chyba ok, bo mimo, że wczoraj pojeździłam, to dzisiaj nawet spadku mocy nie odczułam. Nie mówiąc już o osłabieniu chorobą. Pobrykałam po lesie, a potem pojechałam pooglądać wielki penis, o pardon, tenis. Czyli dwóch przechwalających się swoimi umiejętnościami kolegów na wynajętym korcie na przymorzu ;) Dlatego tyle asfaltów ... biedny Spec ...

Rekonwalescencja

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0

Ciepły, sympatyczny dzionek ... więc mimo, że po robocie i po wstawaniu przed 6 byłam okrutnie zmęczona (tu kłania się obowiązkowa 20min drzemka popołudniowa) musiałam się udać na rower. Katar już właściwie minął. Ale nie chciałam przegiąć z intensywnością. Dlatego jechałam raczej spokojnie. Z wyjątkiem podjazdu Matemblewo-Złota Karczma, który pokonałam w towarzystwie teamowego kolegi spotkanego całkiem przypadkiem. Kolega na 29calowym karbonowym sztywniaku

Gorąco

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 0

W istocie było dziś gorąco, a nawet duszno. Pewnie w związku z pogodą i jakimiś tam ciśnieniami cały dzień byłam półprzytomna. Oczywiście priorytetem po powrocie do domu były obiad i drzemka. Dlatego wyjście opóźniło mi się do "po 17tej". Ale nadal było gorąco, parno, duszno. Jedyne co się zmieniło, to zachmurzenie. Ciemno na zachodzie. Ale deszczu z tego jak na razie nie było. Wczoraj przygazowałam, więc dzisiaj nieco spokojniej, a przede wszystkim krótko. Jeszcze inne obowiązki czekały.

Krótko i na temat

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

Krótko, ale bez ściemy. Przyłożyłam się do kręcenia, zwłaszcza, że noga znów, podobnie jak w niedzielę, podawała. To chyba zasługa tej 15min drzemki po obiedzie ;) Wyznacznikiem jako takiej formy jest pokonywanie podjazdu od krzyża - jeżeli jest to do ogarnięcia na fullu z jakimkolwiek blatem w rezerwie, to jest przyzwoicie. Oznajmiam zatem, że jest przyzwoicie. Tyle :) I nadal uważam, że obecnie mój Spec to bajka :))

Moc się pojawiła :))

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj zaskoczyła mnie moja własna noga, która zaskakująco dobrze podawała. Może to też zasługa tego, że nie musiałam mieć na sobie pięciu warstw ciuchów, które też przecież ważą ;) Wreszcie na krótko, w słonecznej pogodzie ... nawet rękawiczki sobie odpuściłam, żeby się głupio nie opalić ;) No i jak zwykle pobrykałam trochę po terenie, bo przecież Speca na asfaltach nie będę katować :P Tak na dobre zakończenie majówki, obfitującej w czas spędzony w pracy jak również w inne wygłupy, bardziej wytłumaczalne gdybym miała o 10 lat mniej ;)

Teren, teren, teren

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

Wczesne wyjście z roboty, niezła pogoda ... tak, wykorzystałam tę okazję :) Szkoda tylko, że po wczorajszym krótkim, acz intensywnym przepaleniu, dzisiaj jakoś mocy brakowało. Więc było dłużej, ale na spokojnie. No i w lesie :D Spec niezmiennie porusza się bajecznie, przy okazji poratowałam jakichś dobrych ludzi kluczem imbusowym no i w ogóle dzień się udał :)