Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja, goszyg, z miasta Gdańsk. Z bikestats dla przyjemności i zdrowia przejechałam 10287.52 kilometrów w tym 6679.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h - nie ma się czym chwalić ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy goszyg.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Treningi?

Dystans całkowity:3783.35 km (w terenie 2323.00 km; 61.40%)
Czas w ruchu:196:04
Średnia prędkość:19.30 km/h
Maksymalna prędkość:65.17 km/h
Maks. tętno maksymalne:193 (97 %)
Maks. tętno średnie:171 (86 %)
Suma kalorii:116708 kcal
Liczba aktywności:95
Średnio na aktywność:39.82 km i 2h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
43.62 km 36.00 km teren
02:15 h 19.39 km/h:
Maks. pr.:50.32 km/h
Temperatura:17.0
HR max:192 (%)
HR avg:159 (%)
Kalorie: 1496 kcal

Objazd Skandii po raz kolejny

Środa, 1 czerwca 2011 · dodano: 01.06.2011 | Komentarze 4

Kolejny oficjalny objazd trasy organizowany przez Roberta. Wybrałam się z dwóch powodów - 1) nie miałam pomysłu gdzie dzisiaj jechać; 2) trasa przeszła "kosmetyczne" zmiany i należało je zobaczyć na własne oczy.
Na miejscu zbiórki z lekkim niepokojem stwierdziłam, że jestem jedyną dziewczyną, ale wcale nie to było najgorsze (bo ostatnio było tak samo ;) - wśród grupki kolarzy znakomita większość to trójmiejska czołówka. Pomyślałam tylko: "Hm, ciekawe czy wezmą pod uwagę, że moje tempo treningowe to ich spacer, a ich tempo treningowe to dla mnie wyścig" ;) No ale pocieszałam się faktem, że Robert mnie już trochę zna i trochę wie, jak jeżdżę, więc przy odrobinie szczęścia narzuci tempo, które będę zdolna wytrzymać ;) W istocie - "wytrzymać" to dobre słowo. Jakoś dałam radę ;) chociaż chwilami myślałam, że umrę :P Ale co najważniejsze - był to niesamowicie motywujący trening. Już dawno nie dałam z siebie tak dużo, szczególnie jeśli chodzi o przełamywanie pewnych blokad w mózgu, głównie w dziedzinie trudności technicznych. No bo przecież nie mogłam zejść z roweru na podjeździe zawalonym gałęziami i rozjeżdżonym traktorem, kiedy wszyscy jechali i na górze by się mnie nie doczekali gdybym szła piechotą i zostawiliby mnie w środku lasu ;) Więc walczyłam z uślizgami koła i innymi przeszkodami, żeby jakoś to zmłócić. Poza tym odnotowałam swój mały, osobisty sukces, a mianowicie podjazd, który miałam podjechać dopiero za jakiś czas, poddał mi się już dzisiaj :D Ale to tylko dlatego, że wiedziałam, że chłopaki nie będą na mnie czekać :P
Powrót do domu już w samotności, swoim tempem, ale wcale nie znaczy, że po płaskim albo łatwym. Też sobie zafundowałam traskę przez las z jednym dość wymagającym podjazdem i kilkoma szybkimi zjazdami.
Reasumując - zajebisty trening, raz na jakiś czas zdecydowanie potrzeba mi czegoś takiego :)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
35.22 km 25.00 km teren
01:45 h 20.13 km/h:
Maks. pr.:52.20 km/h
Temperatura:25.0
HR max:189 (%)
HR avg:148 (%)
Kalorie: 1022 kcal

Rozjazdowo-objazdowo

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 0

Wypadało trochę rozruszać kości i mięśnie po wczorajszym ściganiu, więc nie mogłam odmówić teamowemu koledze objazdu trasy skandii ;) Nie da się jednak ukryć, że różnica w łatwości (a raczej trudności) w pokonywaniu trasy w normalny dzień a w dzień po porządnym ściganiu jest ogromna :P
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
43.50 km 13.00 km teren
01:49 h 23.94 km/h:
Maks. pr.:54.86 km/h
Temperatura:19.0
HR max:169 (%)
HR avg:139 (%)
Kalorie: 1008 kcal

Ostatni trening przed niedzielą

Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 26.05.2011 | Komentarze 0

..., bo jutro to najwyżej jakiś spacerek rowerowy, a w sobotę słodkie lenistwo :D Nie ma o czym pisać - trochę terenu, więcej asfaltu, nikt nie próbował mnie zabić, ja też nie zrobiłam nic w kierunku skrócenia sobie życia... z pozoru nuda ;) ale tak naprawdę bardzo przyjemna przejażdżka :)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
47.64 km 35.00 km teren
02:20 h 20.42 km/h:
Maks. pr.:47.86 km/h
Temperatura:14.0
HR max:184 (%)
HR avg:148 (%)
Kalorie: 1497 kcal

Z "nie-chce-mi-siejstwem" trzeba walczyć...

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 1

... bo można dzięki temu rozlazły, nieciekawy dzień zakończyć bardzo udanie na rowerze :) Potwornie nie chciało mi się dzisiaj jeździć, ale zmobilizował mnie znów oficjalny objazd Skandii z Braćmi B. Jak jest konkretne miejsce i godzina, to jakoś łatwiej się zebrać. Poza tym chciałam zobaczyć ile osób się pojawi i jak to będzie wyglądać przy lepszej pogodzie. Osób było mniej niż ostatnio, chociaż pogoda znacznie lepsza. To pewnie ta godzina w środku tygodnia - mało przystępna dla ludzi pracujących. Dobrze, że dla mnie optymalna ;)
Sam objazd w tempie niezbyt szybkim, więc całkiem przyzwoita wytrzymałościówka z tego wyszła. A po zakończonym objeździe hasło Roberta: "czy ktoś jedzie w stronę Moreny lub Chełmu?", szybkie przemyślenie, że w sumie to mam małą sprawę do siostry i decyzja, że do Moreny jadę z Robertem i Bartkiem. Ostrzegali, że tempo będzie większe niż na objeździe, ale postanowiłam spróbować i zobaczyć jak długo wytrzymam ;) I jestem z siebie całkiem dumna, bo tempo treningowe Braci B. wytrzymałam bez większego problemu aż do momentu, kiedy i tak musieliśmy się rozstać i pojechać każdy w swoją stronę (czyli przez ok. 10km i mogłabym jeszcze :D). I tym sposobem po 30km raczej spaceru na koniec miałam chwilę treningu siły i szybkości ;) O względach towarzyskich dzisiejszego popołudnia w ogóle nie wspominam, bo to oczywiste, że było fajnie :)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
49.41 km 0.00 km teren
02:01 h 24.50 km/h:
Maks. pr.:62.45 km/h
Temperatura:10.0
HR max:175 (%)
HR avg:145 (%)
Kalorie: 1175 kcal

Nuuuda na Reja

Wtorek, 24 maja 2011 · dodano: 24.05.2011 | Komentarze 0

Niby w towarzystwie, a sama (no dobra - 2 kółka były z kimś, poza tym towarzyszyła mi na szczęście empetrócha). Poza tym zimno się zrobiło jak ch... bardzo zimno ;) (jak wychodziłam z domu było prawie 20 stopni, a potem jak padało to spadło nawet poniżej 10). W dodatku w rozgrzaniu się nie pomagały założenia treningowe, że dzisiaj wytrzymałość, czyli bez nadmiernych wzrostów tętna. Co prawie udało się zrealizować ;)
I jeden z kawałków, który mnie utrzymał przy życiu zapobiegając śmierci z nudów:
"/>
Drugiemu rodzajowi śmierci (na masce Toyoty Landcruiser leśniczego) zapobiegł mój refleks i ręka opatrzności (w dowolnej kolejności, nie wiem które z nich poczyniło większe zasługi). No to teraz trzeba cieszyć się uratowanym życiem ;)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
47.18 km 35.00 km teren
02:31 h 18.75 km/h:
Maks. pr.:49.61 km/h
Temperatura:17.0
HR max:184 (%)
HR avg:139 (%)
Kalorie: 1426 kcal

Spokojna niedziela

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 0

Niedziela na spokojnie, zresztą jakoś ciężko się jeździło. Na szczęście wcielając się w rolę "trenerki" i "mentorki" ;) miałam bardziej ulgową jazdę. Chociaż interwałowo było. Więc i dla mnie był to trening. No i przede wszystkim jak zawsze bezcenny czas na świeżym powietrzu i w słońcu - to największa radość z tego wszystkiego :) Kolarska opalenizna nabiera wyrazu ;)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
35.47 km 23.00 km teren
01:54 h 18.67 km/h:
Maks. pr.:50.19 km/h
Temperatura:15.0
HR max:189 (%)
HR avg:151 (%)
Kalorie: 1191 kcal

Na ból i rany najlepszy rower ;)

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 1

Nie byłam pewna, czy po wczorajszym wypadku będę mogła jeździć, bo coś mnie wieczorem niepokojąco coraz mocniej bolał mięsień w okolicy pachwiny. Przed zaśnięciem myślę sobie: "Zobaczy się rano, co się będę martwić na zapas". Rano obudziłam się, zobaczyłam słońce i pomyślałam, że nie można zmarnować okazji na trening z Robertem. Zwłaszcza, że boleści były do wytrzymania. Wprawdzie słońce wkrótce się schowało, zaczął padać deszcz i w ogóle zrobiła się kupa, ale postanowienie wyjścia było tak mocne, że się ruszyłam. Przynajmniej na miejsce zbiórki zobaczyć czy w ogóle mogę jeździć. Ale że jeździło się nieźle, to postanowiłam przejechać cała trasę. Deszcz przeczekaliśmy pod drzewami, potem nawet świeciło słońce i zrobiło się bardzo przyjemnie. Maseczka błotna dobra na cerę, więc same korzyści :) A kontuzje w zasadzie w ogóle mi nie przeszkadzały :D Znaczy się, że trzeba było te "rany wojenne" rozruszać ;) Baaaardzo dobrze, że się ruszyłam, bo inaczej żałowałabym. Zwłaszcza, że trening bardzo sympatyczny, tempo w sam raz i w ogóle było miło :) Pozdrowienia dla Dziewczyn, które błota i deszczu się nie lękały ;) Może nawet jakaś fotka się pojawi w związku z tym ;)
Jest i fotka, zrobiona przez "samozadowalacz" z pomocą emoniki ;)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
30.81 km 25.00 km teren
01:41 h 18.30 km/h:
Maks. pr.:47.66 km/h
Temperatura:14.0
HR max:190 (%)
HR avg:154 (%)
Kalorie: 1177 kcal

Czy już mówiłam, że nie lubię dzieci?! Grrrr....

Piątek, 20 maja 2011 · dodano: 20.05.2011 | Komentarze 0

Podjazdy. Wprawdzie zgodnie z moją przekorną naturą powinnam udowodnić Trenerowi, że nie ma racji i nie podjadę, ale dzisiaj akurat miałam zajebistą motywację właśnie żeby podjechać. Chyba dlatego, że moja przekorna natura na szczęście nie ma zapędów autodestrukcyjnych i z jej powodu nie robię sobie źle. Spektakularnych sukcesów nie było, ale druga część drugiego podjazdu, która jeszcze we wtorek wydawała się nieosiągalna, zdobyta! Pierwsza może następnym razem ;) Pierwszy podjazd osiągalny jak będzie sucho, bo nawet Nobby Nic-i nie pomogły na uślizgi w błocie. Trzeci podjechany dalej niż ostatnio. Do końca nigdy nie będzie, ale na to mam nawet pozwolenie - żeby tam iść piechotą końcówkę ;) A ten za strumieniem na żółtym szlaku chyba nie jest niemożliwy, może uda się jeszcze w tym sezonie... chociaż raczej nie na Skandię.
A co do dzieci - przywiązywać na sznurku takiej długości, żeby od bloku do jezdni nie sięgał! 1,5km do domu, już na ulicy, dzieciak wyjechał mi prosto pod koła i całkiem efektowną glebę na asfalcie zaliczyłam. I chyba opatrzność czuwała, że obcięłam wczoraj ten komin nad mostkiem, bo być może oprócz uszkodzonej gęby, stłuczonego podbrzusza, naciągniętego mięśnia w pachwinie i zdartego kolana, miałabym jeszcze dziurę w brzuchu albo w klatce piersiowej. Do domu jechałam obserwując czerwoną strużkę wydłużającą się od kolana w stronę łydy i trzymając się za pysk, gdyż pewności co do umocowania zębów w wyrostku zębodołowym początkowo nie miałam. Na szczęście pewność ta pojawiła z chwilą przekroczenia progu :) A teraz boli, ot co :(
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
20.60 km 12.00 km teren
01:05 h 19.02 km/h:
Maks. pr.:39.88 km/h
Temperatura:14.0
HR max:187 (%)
HR avg:140 (%)
Kalorie: 712 kcal

Deszcz pokrzyżował plany

Wtorek, 17 maja 2011 · dodano: 17.05.2011 | Komentarze 0

Głupi deszcz wszystko zepsuł, cały plan treningu :( Chociaż nie cały, zdążyłam poznać trasę BT w Matemblewie. I coś czuję, że znacznie lepiej się spełnię na tych zawodach jako fotograf niż jako zawodnik ;)
Kategoria Treningi?


Dane wyjazdu:
38.33 km 30.00 km teren
02:10 h 17.69 km/h:
Maks. pr.:55.06 km/h
Temperatura:11.0
HR max:191 (%)
HR avg:149 (%)
Kalorie: 1354 kcal

Trening Teamowy (frakcja żeńska + Trener ;)

Niedziela, 15 maja 2011 · dodano: 15.05.2011 | Komentarze 0

Taki sobie objazd Skandii (a miejscami wariacja na temat ;) w gronie koleżanek teamowych pod czujnym okiem Trenera ;) Który się czepiał :P Oczywiście plan rekreacyjnej jazdy "w tleniku" spalił na panewce, bo ja się nie mogę powstrzymać i muszę przycisnąć ;) i tak jadę wolno, ale tętno rośnie zatrważająco ;)
A tak z innej beczki - czy mówiłam już kiedyś, że kocham Nobby Nic-i za to, że idą jak czołg po każdej nawierzchni? :D
Kategoria Treningi?